wtorek, 27 marca 2012

Miętusy i landrynki

Kilka miesięcy temu kupiłam sobie piękne miętowe spodnie. Oczyma wyobraźni widziałam siebie w nich w towarzystwie innych słodkich pasteli, które miały podkreślić, że jestem grzeczną dziewczynką i panną z dobrego domu. Taka wiecie słodka i miła. Cała ja. Schody zaczęły się już przy pierwszym, jeszcze zimowym podejściu. Wymyślony w głowie zestaw skompletowałam na sobie wcześnie rano z zamiarem udania się na zakład, ale kiedy stanęłam przed lustrem, okazało się, że to nie to co się po nocach śni, więc szybciutko przyodziałam się w czerń i ruszyłam. Takie podejścia były jeszcze dwa i skończyły się tak samo.
Dziś jednak nadszedł ten piękny dzień i tadam! Oto są. Co prawda w zestawie z szarością  i kropelką landrynkowego pomarańczu, ale są :)
Taka jestem trendi, że hej! Nawet gumki w aparacie na zębach mam w kolorze mięty, choć przez ten szary komin powtarzający się już w trzeciej pod rząd notce, koleżanki po szafie powinny mnie chyba zbanować ;)










Zapraszam również na wyprzedaż z SZAFY :) 
 
Na zdjęciach: kolczyki, komin, bransoletki - Auchan, spodnie - Allegro, tunika - SH

poniedziałek, 19 marca 2012

Winter Ice Control Driving Event, czyli przygoda z Pirelli

UWAGA! Poniższy post zawiera dużo zdjęć nie-szafiarskich, oraz takich, na których ulokowane są duże ilości śniegu w jednym miejscu. Dlatego co wrażliwszych na śnieg, lub hurtowe ilości zdjęć niemodowych uprasza się o przymykanie oczu. Dziękuję.


Ponieważ wiosna nadchodzi wielkimi krokami, to chyba ostatni moment aby pokazać Wam jak wygląda zima, której doświadczyłam w tym roku  na dalekiej północy :)
Pod koniec lutego znalazłam się w Lulea, mieście w największym regionie Szwecji -  Norbotten, który razem z Laponią  jest najdalej wysuniętym na północ regionem Szwecji (około 60 km od koła podbiegunowego) i miałam ogromną przyjemność uczestniczyć wraz z ekipą Pirelli w fantastycznym przedsięwzięciu pod nazwą Winter Ice Control Driving Event. Główną atrakcją wyjazdu (choć oczywiście nie jedyną, ale o tym za chwilę) była wizyta w zimowej siedzibie Pirelli i testowanie najnowszych opon Pirelli na torach stworzonych na zamarzniętym jeziorze. Uwierzcie mi, że zabawa jest niesamowita :) Kto lubi kontrolowane poślizgi - ten wie ;)
Oprócz tego emocji dostarczał również oswojony szwedzki kierowca rajdowy, który pokazywał chętnym jak wygląda zimowy rajd z siedzenia pilota. Wsiadając do samochodu rajdowego zapowiedziałam kierowcy, że mogę wrzeszczeć i.... no powiedzmy, że nie było tak źle ;)

Zwiedzanie Gammelstad kompleksu parafialnego w skład którego wchodzi kościół oraz domki, które służyły pielgrzymom przybywającym do Lulea z różnych części kraju i świata, wpisanego na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, przeprawa przez las skuterami śnieżnymi i ogromna gościnność organizatora uczyniły ten wyjazd naprawdę niezapomnianym!


 Ze względu na sprzyjający klimat, dbałość o środowisko naturalne i odnawialne zasoby energii, Facebook postanowił przenieść do Lulea wszystkie swoje serwery. O tym że bije tu serce Facebooka przypomina nam wykute w lodzie, wielkie "Luuuubię to" w centrum miasta.


  pow. Gammelstadt






Nasz hotel znajdował się w bliskim sąsiedztwie rezerwatu naturalnego z którym w sezonie letnim łączy go most. Zimą, aby zwiedzić rezerwat należy objechać go trochę dookoła, gdyż most jest ukryty pod lodem :)





Obserwatorzy