Taka jestem dziś boho, zwiewna i romantyczna, że nic tylko biec na wrzosowisko i pozować we mgle. Pozowanie we mgle ma te zalety, że nie widać zmarszczek i wygląda się tajemniczo :)
Można się też od biedy sfotografować przez pończochę i zmarszczek też nie będzie, ale romantycznie też raczej nie :P
Ale jako, że w promieniu kilku (kilkudziesięciu? kilkuset?) kilometrów nie znam żadnego wrzosowiska, pozostaje własne podwórko i przychylne oko fotografa.
Wyższość wrzosowiska (można poprosić obcokrajowca o powtórzenie tych słów ;)) nad podwórkiem jest jeszcze taka, że na wrzosowisku nie ma pana, który kręci się za plecami z miotłą :)
Wyższość podwórka jest taka, że jest blisko i można robić fotki 10 minut przed wyjściem do pracy :)




Na zdjęciu: sukienka Atmosphere - Allegro, kamizelka Colloseum, kozaki Caterpilar