sobota, 24 kwietnia 2010

Wielki błękit, puder-róż i lokomotywa


Dziś korzystając z dobrej pogody oraz chcąc sprawić frajdę naszej latorośli zafascynowanej koleją, wybraliśmy się do oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od Wrocławia Jaworzyny Śląskiej. W Jaworzynie mieści się Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa. Wycieczka była strzałem w dziesiątkę, bo choć obiekt ma w nazwie słowo "muzeum", co mi kojarzy się z sykiem zza pleców "Proszę nie dotykać eksponatów!" to w tym muzeum można było dotykać wszystkiego, wszędzie wejść, dzwonić starym dzwonkiem w parowozie, jeździć samemu drezyną, siadać na zabytkowych Harley Davidsonach i głaskać wszystkie przyjazne kociska rezydujące na terenie. Uwierzcie mi - dla dzieciaka - rewelacja.
Oprócz głównych atrakcji, czyli parowozów, wagonów, makiety kolejki można tam również odwiedzić pokoje w których zebrano stare przedmioty nierozerwalnie kojarzące się z koleją, np. maszyny do sprzedaży kartonowych biletów z dziurką (kto pamięta???), stroje kolejarzy i maszynistów, ale również maszyny drukarskie, centrale telefoniczne, zabawki, czy wspomniane już wcześniej Harleye.
Aby post trzymał się szafiarskich standardów wklejam jedno zdjęcie ze swoja skromną osobą. Jedno, bo obiektyw szerokokątny jest wyjątkowo bezlitosny dla figury ;)
Tytuł notki nawiązuje do dwóch elementów stroju.
W zestawie znalazła się: duża, błękitna, męska koszula (SH), jeansy (KappAhl), sweter - nietoperz (SH), duży pudrowy kwiat (New Look), buty (Caterpillar), torebka wykonana z przetworzonych plastikowych śmieci (matt&nat)
 (to wnętrze jednego z wagonów)

piątek, 2 kwietnia 2010

SPROSTOWANIE!!!

SPROSTOWANIE!!!!
Ale jesteście podli! ;) Zamiast zasypać mnie tu gratulacjami i dobrymi radami jak zorganizować wesele i ślub, jak spełniać obowiązki małżeńskie, być dobrą żoną i panią domu, to powątpiewacie w moje zamążpójście! Jednak ci którzy utrzymali nerwy na wodzy i wstrzymywali się z życzeniami słusznie postąpili, bo tak naprawdę nigdzie się nie wybieram, a już napewno nie za mąż :))) Ale nie ukrywam, że mój primaaprilisowy post wywołał lekkie zamieszanie wśród znajomych wirtualnych i tych w realu. Tak, Olu, Twój sms o 23:00 mnie rozczulił :)))

czwartek, 1 kwietnia 2010

Odkrywając tajemnicę....

Ci którzy mnie znają i ci, którzy od czasu do czasu wchodzą na tego bloga wiedzą, że w moim życiu zachodzą zmiany. Do tej pory niewiele pisałam i mówiłam o tym jakie to zmiany... Myślę że dzisiejszy mój strój wyjaśni to lepiej niż długaśny post :)

 Fot. Anika

Na zdjęciach: suknia ślubna (wiadomo), trampki - Street, skórzana kurtka - prezent, okulary Zara - prezent

Obserwatorzy